podsumowanie roku 2019

Szczere podsumowanie roku 2019 – blog, podcast, fanpage i co dalej?

Czas czytania: 6 min.

1440 godzin. Tyle mniej więcej poświęciłam w 2019 roku na stworzenie i prowadzenie bloga, podcastu i fanpage’u.
Zapewne dodatkowe 500 godzin poświęciłam na pomoc w reklamach Facebook Ads na grupach Tygrysy Socialu, Social Media i kilku innych.

W teorii więc wydałam ponad 100 000 zł na działania wizerunkowo-edukacyjne. Zapłaciłam w naturze – swoim czasem.

Czy było warto?
Moim zdaniem jak najbardziej tak.

Oto moje podsumowanie 2019 roku.

Posłuchaj wersji audio!

 

 

Subskrybuj ten podcast:

Google Podcasts | Spotify

 

Pierwszy kwartał 2019 roku – początki bloga

 

 

Problem pierwszy – jaki szablon, hosting, tematyka?

 

Od samego początku chciałam iść wyłącznie swoją drogą, co wiązało się z robieniem dosłownie wszystkiego samodzielnie.

Zakup domeny, hostingu, wgranie WordPressa, wybór szablonu graficznego oraz jego modyfikacja. Te podstawowe czynności zajęły mi dosłownie dziesiątki godzin.

Nie oznacza to, że wybierając specjalistę za grube tysiące poszłoby szybciej. Co najwyżej łatwiej. Dobrze znam WordPressa i umiem w HTML i CSS oraz wystarczająco nieźle klikam sobie grafiki w Photoshopie.

Tym, co jest najtrudniejsze na samym początku drogi, to wyklarowanie wizji, jak mają wyglądać poszczególne elementy strony oraz ogólna wizja jej rozwoju.

Od kilku dobrych lat myślałam o założeniu bloga, jednak dopiero rok temu wreszcie zmusiłam się do ustalenia, o czym właściwie ma być. W czasach świetności tego typu stron celowałam w tematykę lifestyle. Potem popularnonaukową.

Wreszcie, po wypisaniu sobie wszystkich za i przeciw wybór padł na bloga bardzo specjalistycznego.

 

No dobrze, ale o czym konkretnie pisać? Lubię marketing i umiem go robić.

 

Martwiły mnie jednak słowa wielu ekspertów content marketingu, którzy jak mantrę powtarzali, że należy wyspecjalizować się w tylko jednej niszy, a wszystko pozostałe porzucić.

Rynek przecież chłonie jak gąbka właśnie takich ludzi. Mistrzów w swoim fachu, a nie jakichś “ludzi renesansu”, jak podczas pewnej rozmowy rekrutacyjnej nazwała mnie pani z HR.

To były naprawdę miłe słowa, które odrobinę pomogły mi w utwierdzeniu się w przekonaniu, że olać tych ekspertów. Idę własną drogą.

Od zawsze byłam głęboko przekonana, że zamyka się bańce performance marketingu, content marketingu, influencer marketingu itd. przysparza więcej problemów, niż korzyści.

Wszystkie odnogi marketingu w końcu opierają się na dokładnie tych samych zasadach.
Różni się jedynie sposób ich egzekwowania.

Finalnie postanowiłam pisać teksty na tematy, które po prostu zainteresują mnie w danym czasie. W jednym tygodniu może być więc to Search Console, w innym znaczniki UTM, a w kolejnym poradnik piksela Facebooka.

Jak widzisz, swój plan zrealizowałam i trzymam się go do tej pory.

 

 

Problem drugi – jak go wypromować?

 

Początki bloga były…no powiedzmy takie sobie pod kątem liczb.
Wiedziałam jednak, że tak być musi. Blogów marketingowych w Polsce są tysiące, jeśli nie więcej.

Postawiłam więc na bardzo mocne SEO, oparte na maksymalnym wyczerpaniu danego tematu. Tyle i aż tyle. Zadbałam również o właściwe opisy meta, dobre tytuły oraz jak najmniejsze wagi obrazków.

Link building w sumie olałam i olewam do tej pory. Pozyskałam kilkadziesiąt linków niezbyt dobrej jakości oraz jeden świetny – z Wikipedii. I to w sumie było na tyle.

Dałam sobie pół roku na spokojny rozwój bloga, bez martwienia się dodatkowymi zleceniami, jak audyty czy konsultacje.

 

 

Problem trzeci – pomysły na artykuły

 

Postawiłam na SEO na 100%. Większość artykułów na blogu w pierwszym kwartale 2019 roku napisałam pod dyktando średniej historycznej liczby wyszukiwań w Google.

Pojawiły się więc m.in poradniki na temat marketingu mix (top topów), czy duża seria o MLM (również top topów w Google).

Rzecz jasna, jeżeli był jakiś wyszukiwany temat, którego nie chciałam ruszać, to tak robiłam. Dowiedziałam się ogromu nowych rzeczy, pisząc je, więc uważam, że takie podejście to fajny sposób na upieczenie dwóch pieczeni na jednym ogniu.

Jedynym wyjątkiem były artykuły o Facebook Ads. O tym bardzo lubię pisać, więc skupiłam się bardziej na poszerzaniu własnej wiedzy oraz dzieleniu się tą, co już mam, niż na SEO.

 

 

Drugi kwartał 2019 – rozwój bloga

 

Budowa marki osobistej wymaga ogromnej wytrwałości, cierpliwości i wiary we własne siły.

Pierwszy kwartał nie napawał optymizmem pod kątem wejść na stronę, ale wiedziałam, że to wszystko to tylko kwestia czasu.

 

Blog leci powoli do przodu

 

Solidne ramy SEO nie dawały innej opcji, pomimo ogromnej konkurencji na rynku.

 

Maj był miesiącem, gdy po raz pierwszy zaobserwowałam duży skok liczby wejść.

 

Dodam, że zwracam uwagę wyłącznie na odwiedziny z wyników wyszukiwania, bo te innego typu są zbyt nieprzewidywalne, by się nimi cieszyć lub martwić.

Pod koniec tego kwartału ustaliłam też, że po przekroczeniu 50 tekstów na blogu przerzucam się z pisania 2 artykułów w tygodniu na jeden.

Robiłam miejsce na…podcast.

 

 

Trzeci kwartał 2019 – prawdziwy zapiernicz i start podcastu

 

 

Czas na podcast

 

Od samego początku aż do dziś trzymałam się zasady: robię inaczej, niż wszyscy. Zamiast tworzyć transkrypcje z odcinków, bazowałam je na wytworzonych już treściach.

W ten sposób ktoś, kto nie ma czasu czytać przez 20 minut jakiegoś tam artykuliku na blogasku 😉 mógł wygodnie posłuchać wszystkiego, jadąc samochodem, autobusem, czy ćwicząc na siłowni.

Sama od dawna słucham podcastów i uważałam tę formę za bardzo atrakcyjną.

Doskonale sobie natomiast zdawałam sprawę, że nie mam żadnego startu do audycji opartych na wywiadach. Są dużo łatwiej strawne, niż napakowane wiedzą odcinki 10-30 minutowe mojego Marketingu w Wersji Audio.

Ale to nic. Podcast to bardziej idea i jeden ze sposobów dywersyfikacji rozpowszechniania treści.

W połowie lipca opublikowałam pierwszy odcinek i cóż – kilka dni później zrobiłam to ponownie. Ustalenie, jak mam czytać artykuł nie było proste.

Jak książkę, czyli dość monotonnie, czy bardziej w formie rozmowy?
Z początku skłaniałam się ku pierwszej opcji, ale obecnie jestem zwolenniczką drugiej.

To dlatego nie bardzo jestem teraz w stanie słuchać pierwszych odcinków – są moim zdaniem zbyt sztywne i powolne.

 

 

Pierwsi klienci

 

Niektórym pewnie wydaje się, że jestem krezusem śpiącym pod pierzyną zrobioną z dolarów amerykańskich.

Prawda natomiast jest taka, że dopiero w lipcu odezwała się do mnie pierwsza klientka.
Trochę bawi mnie na dzień dzisiejszy moja ówczesna stawka za audyt. Doszłam do wniosku, że 200-300 zł to jest kwota zupełnie okej za kilka godzin specjalistycznej roboty.

Od czegoś jednak trzeba zaczynać i nie żałuję w żadnym stopniu tamtego audytu.
Dowiedziałam się bardzo wiele o tym, z jakimi problemami borykają się klienci, co przełożyłam na kolejne współprace.

Nigdy sama nie pozyskiwałam klientów. Ani do audytów, ani konsultacji, ani prowadzenia kont reklamowych.

Nie mam danych dotyczących dosłownie każdego klienta, ale jestem przekonana, że w 80-90% przypadków pierwszym źródłem kontaktu ze mną były grupy na Facebooku.

Budowanie marki osobistej jest niesłychanie czasochłonne, ale to właśnie doradzanie zupełnie za darmo powodowało, że wielu moich klientów (byłych, obecnych i przyszłych) zaufało mi, widząc “jak na dłoni” moją wiedzę.

W takim przypadku wystarczy już tylko dopytać się o zakres obowiązków. Rzadko kiedy w grę wchodzi jakikolwiek “casting”, czy przebijanie się ceną, jak ma to miejsce pod postami ludzi, którzy szukają kogoś do wszelakich prac socialowych.

 

Podsumowując więc ten krótki podrozdział – dzielenie się wiedzą naprawdę jest kluczem do sukcesu.

 

Do dziś czasem śmieję się w myślach z “ekspertów”, którzy jak meteor pojawiają się na grupach, pisząc, że oni wiedzą doskonale, jak rozwiązać kogoś problem. Ale nie powiedzą, bo przecież to ich przewaga konkurencyjna ;).

Moja rada – unikać takich ludzi jak ognia. Jestem pewna, że żaden z nich nie ma pojęcia na temat tego, co oferuje.

 

 

Blog rośnie i rośnie

 

Również sam blog wystrzelił. Dokładnie 1 września zaobserwowałam kolejny duży pik wejść, który raz rośnie a raz nieco spada do dzisiaj.

 

Artykuł gościnny w Bazie Wiedzy

 

Nie zamykałam i w dalszym ciągu nie zamykam się na artykuły gościnne.
Z inicjatywy Social Tigers w sierpniu napisałam spory poradnik o remarketingu na Facebooku.

Do dziś możesz go przeczytać w Bazie Wiedzy, o tutaj.

 

 

Czwarty kwartał 2019 – ledwo żyję, ale cisnę

 

Ostatnie 3 miesiące tego roku to był totalny rollercoaster. Na horyzoncie pojawiło się wielu nowych, potencjalnych klientów. Z częścią z nich współpracowałam, części niestety musiała odmówić.

Działalność edukacyjna posiada jedną ogromną wadę. Pochłania niesamowite ilości czasu.
W ciągu każdego tygodnia muszę swój czas podzielić na:

  • pracę na pół etatu
  • klientów: konsultacje, audyty, robienie reklam
  • pisanie 1 rozbudowanego tekstu w tygodniu
  • nagranie 1 podcastu
  • napisanie i wysyłka newslettera
  • doraźne (ale staram się, by były regularne) posty na fanpage’u z newsami i tipami
  • jakieś…no wiecie…życie osobiste

 

Styczeń natomiast obrodzi w jeszcze więcej pracy.

 

Już teraz zdradzić mogę, że w 2020 roku planuję otworzyć sklep z własnymi produktami.

Będą takiej samej jakości, jak artykuły na blogu – czyli maksymalnie wartościowe, merytoryczne i kompletne.

Na początek wyłącznie w formie digitalowej. A potem…kto wie ;).

 

 

Rzecz jasna dalej też będę tworzyć zupełnie darmowe treści, czyli podcast i artykuły. W tym miejscu jednak mówię zupełnie szczerze – nie wiem, czy uda mi się utrzymać tak żelazną konsekwencją.

 

W końcu w 2019 roku ani razu nie zawaliłam w tej kwestii.

Przez pierwsze pół roku w każdy wtorek i czwartek pojawiał się tekst na blogu, a przez kolejne w każdy wtorek.

To samo dotyczy podcastów – nie opuściłam ani jednego.

Te wyrzeczenia kosztowały wiele sił i wolnego czasu.

Ale było warto!

 

 

Na koniec skromne Dziękuję

 

Na sam koniec muszę wspomnieć o jednej osobie, która dołożyła jedną, ale bardzo dużą cegiełkę do mojej wytrwałości blogowo-pracowej.

Kamil był pierwszą zupełnie obcą mi osobą, która napisała do mnie, chwaląc bloga i trzymając kciuki za dalszy rozwój.
On też wielokrotnie wychwytywał drobne błędy na blogu czy w newsletterze, dzięki czemu mogłam je szybko poprawić.
I wreszcie, finalnie stał się moim stałym konsultacyjnym klientem, ale też po prostu kolegą.

Dzięki Kamil. I powodzenia na Twojej własnej drodze rozwoju performance’owego!

 

Podziękowania należą się również kilku innym osobom, które wspierały mnie i wspierają do tej pory na tej mojej dość wyboistej ścieżce freelancera.

Są nimi w szczególności:

  • Roksana
  • Iza
  • Łukasz
  • Mama

Dzięki!

 

 

Pomogłam? Oceń ten artykuł!

Sprawdź swoją wiedzę w teście Facebook Ads!

Test poziomujący składa się z 3 etapów. Każdy zawiera 5 pytań na danym poziomie. Na końcu testu zostaniesz przekierowany/a do spersonalizowanej platformy edukacyjnej :).

Trwa wczytywanie
Spis treści
Darmowa Szkoła Reklamy

W 100% darmowa, 7-dniowa Szkoła Reklamy poprowadzi Cię krok po kroku od tworzenia konta firmowego aż do tworzenia reklam!

Powiązane artykuły

Ogarnij Facebook Ads od A do Z:

Artykuły

darmowe i płatne, znajdujące się w Ads Hubie.

Kurs wideo

ponad 8h uporządkowanej, aktualnej wiedzy o Meta Ads.

Podręcznik do reklam

ponad 600 stron zaawansowanej, praktycznej i aktualnej wiedzy o Meta Ads.

Kurs skalowania reklam

1,5h szkolenia o zaawansowanych taktykach skalowania Meta Ads.

Możesz także wejść nieco wolniej w naukę, dołączając do darmowej 7-Dniowej Szkoły Reklamy.